środa, 16 maja 2012

Recykling.

„We are the champions”  tak powinniśmy sobie śpiewać.  Oczywiście,  że lubimy Queen, jednak przede wszystkim jesteśmy mistrzami w zbieraniu… makulatury. A właściwie to małżonek jest królem recyklingu (niestety nie pracuje w tej dochodowej branży). On dostarcza surowiec przy dużej pomocy swojego kolegi i swoich teściów. Zbiera, pakuje, waży, podpisuje i dowozi.
Całą rodziną  wpadliśmy w akcję zbierania surowca wtórnego papierowego, którą organizuje szkoła Hani i co miesiąc ogłasza  wyniki zbiórki. Wpadliśmy, bo trochę jesteśmy  „eko” (to tak dla dobrego wizerunku).  Po prostu lubimy z Hanią kolekcjonować dyplomy  oraz  widzieć swoje  nazwisko na liście zwycięzców.  Niezmiernie nakręca i motywuje nas  także konkurencja przynoszącą do szkoły stosy paczek o wadze 15kg każda. Jak oni to donoszą, a może wwożą do szkolnej szatni, bo małżonek dyszy przy 8 kg na każdą rękę. Umiejętności noszenia na głowie jeszcze nie posiadł.
Małżonek, w myśl zasady cel uświęca środki, wydobył papierowy surowiec dosłownie spod ziemi. Zaczął oczyszczać naszą starą ochocką piwnicę z „Przekroju” z lat zamierzchłych, które to lata młodzieży  mogą wydawać się przed wiekami. Papier suchy, nieco w odcieniu sepi, ale jak najbardziej nadający się na przeróbkę. Powiedziałabym surowiec szlachetny.
Więc zanim wyrzucicie gazety… J zadzwońcie do nas.

2 komentarze:

  1. Szkoda, że nie wiedziałam mogła bym trochę dostarczyć surowców wtórnych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Karina, nic straconego, zbieraj od teraz to odbierzemy :)

      Usuń